piątek, 9 grudnia 2011

Teraz jest karteczkowo

Od kilku dni jestem zmuszona do ograniczeń w pisaniu.
Przyczyna jest prozaiczna, chociaż wielce wkurzająca - komputerowi się nie chce.
Nie chce mu się pracować, o czym mnie informował warczeniem i rzężeniem kilka dni przed strajkiem.
A teraz po włączeniu tylko "ciemność widzę, ciemność..." i z doskoku korzystam z innego.
Z powodu  tej awarii technicznej mojego sprzętu dzisiaj pokazuję hurtowo moje pierwsze bombki karteczkowe "w trakcie".  Pierwsze, bo mam plany, że ho, ho , ale nie wiem, ile zdążę zrobić.
Każdej jeszcze coś tam brakuje, albo jest do poprawki.
Tak jak w tej zielonej - wzięłam tylko jedną nitkę metalizowanej muliny i prawie jej nie widać. 



Muszę to wypruć i zrobić inną, grubszą nitką (inną, bo moje nerwy do metalizowanej na ten raz już się wyczerpały - do następnego razu). 


W czasie tego wyszywania jedynym minusem jest dla mnie męczenie się z hafcikami w ręce (nie znoszę tego, ale są za małe na tamborek, no i nie chcę ich zbytnio wygnieść kółkami). 

1 komentarz:

  1. Hafty śliczne :).

    Ja jak mama małe hafty to haftuję je obok siebie i korzystam z tamborka. Chociaż fakt wtedy mogę się pognieść ...

    OdpowiedzUsuń